wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 5

Czeszę moje mokre włosy, od porannego prysznica. Łapię garstkę włosów i zaczynam się przyglądać moim niezadbanym końcówkom. Przyznaję, iż muszę odwiedzić fryzjera. Zresztą Ómbre, również traci swój kolor i jest wyblakły. 
Wyciągam z szafki niebieską suszarkę i podłączam ją do prądu. Włączam ją i przykładam do włosów. Zaczynają latać na wszystkie strony, a ja mogę spokojnie sądzić iż wyglądałam bardzo dziwnie. Zaczynam się również dziwnie uśmiechać.
Kiedy sądzę, że są wystarczająco suche, wyłączam suszarkę i odkładam ją do szafki. Przeczesuję palcami włosy, które są suche, ale w niektórych miejscach są wilgotne. Zaczynam się przyglądać sobie w lustrze. Widzę zwykłą osiemnastolatkę, o brązowych włosach i jaśniejszych, jednak wyblakłych końcówkach. Ma ona brązowo-szare oczy, mały nosek, kształtne usta. Nie szczyci boską urodą, jednak jest ładna. 
Otwieram moją kosmetyczkę i wyjmuje z niej czarny eyeliner, tusz, pomadkę, cienie i róż do policzków. Staram się nie używać więcej kosmetyków, gdyż uważam, że dziewczyna bez makijażu, wygląda świeżej. 
Kiedy przykładam eyeliner do powieki, w ostatnim momencie rezygnuję z niego, a na powiece mam czarną kropkę. Szybko biorę wacik i moczę go wodą by przemyć powiekę. Niestety muszę robić makijaż od nowa, jednak za bardzo się tym nie przejmuję.
Wynik końcowy wydaje się być odpowiedni, a ja nakładam na szczoteczkę pastę do zębów. Wkładam przedmiot do ust i zaczynam szczotkować zęby. Trwa to cztery minut. Nigdzie mi się nie śpieszy, więc mogę spędzić w tej łazience nawet dwa lata. A na pewno wolę to, niż oglądanie Dylana i jego zakichanej żonki. Może jestem niemiła i arogancka, ale niech wie, że tak łatwo nie podbije mojego serca. W końcu zostawił mnie i mamę, a to nie jest okej. Nic nie nie będzie okej, dopóki on tu będzie. Jednak z jego domu go nie wyrzucę, tak?
Kiedy kończę mycie zębów, wzdycham i wychodzę z łazienki. Później wychodzę z pokoju i idę przez długi korytarz, by zejść na dół po schodach. Robię to w wolnym tempie, jednak jak mówiłam, nigdzie mi nie śpieszno.
Kiedy jestem na dole, idę z ociąganiem do kuchni, która jest wielkości połowy mojego całego domu. Mruczę ciche "dzień dobry" i siadam na stołku.
- Jesteś głodna? - pyta Laura.
- Nie, dziękuje - przeczę. - Kto mieszka naprzeciwko nas?
- Ah, państwo Horan. Są naprawdę mili, ale mają syna - mówi, a ja chyba byłam w samochodzie ich syna. - Jest naprawdę niemiły dla rodziców. Prawie codziennie słychać ich kłótnie, no i na dodatek jest cały w tatuażach. Radzę ci się trzymać od niego z daleka - poleca mi, a ja kiwam głową. - Mam pomysł, może spędziłybyśmy razem czas, żeby się lepiej poznać?
- Okej - zgadzam się. Na twarzy Laury pojawia się serdeczny uśmiech. Dopiero wtedy zauważam, że nie ma Dylana. - Gdzie Dylan?
- W pracy - odpowiada.
Szczerze, to chyba pochopnie oceniłam Laurę. Przecież ona nie zrobiła nic złego, tylko wyszła za Dylana, a serce nie sługa. Poza tym, nienawidzę Dylana, to on popełnił tyle szkód, a Laura wydaje się być miła i może spędzę z nią miły czas.
- A dlaczego uważasz, że ten ich syn, jest taki... niemiły? - pytam, jednak nie wypowiadam jego imienia. Wydałabym się.
- Słyszałam, że bierze narkotyki czy coś, ogólnie Maura wiele razy nas odwiedza i nie raz przyszła zapłakana. Wiesz, Niall ma niemiłą przeszłość, Maura i Bobby wysłali go do szkoły z internatem, tam się tak zmienił. Wrócił z tatuażami i kolczykami. A wrócił bo go wyrzucili z tej szkoły, czy coś. W Irlandii miał wiele nieprzyjemnych przyjaciół, więc przeprowadzili się do Londynu, no i zaczęły się te kłótnie - tłumaczy, a ja kiwam głową. Może dlatego był taki zły, gdy spytałam o te tatuaże.
-To może zjesz chociaż kawałek tosta? - pyta.
- A dobrze, skuszę się - zgadzam się.
- To gdzie się w takim razie wybieramy? - bierze kawałek tosta do ust, a mi podaje talerz.
- Nie wiem - wzruszam ramionami. - Nie jestem tu długo i nie znam Londynu.
-Może tak na początek, pomogłabyś mi w ogrodzie? - właściwie to dobry pomysł. Robota może mi pomóc.
- Okej. Kiedy zaczynamy? - kiwam głową i biorę gryza.
- Po południu? - jęczę na taką odpowiedź.
- Nie lepiej od razu? - Laura kiwa głową a ja się uśmiecham.

przeczytałeś/aś? = dodaj komentarz

2 komentarze:

  1. Uwielbiam twojego blooga :*
    Wpadłam przypadkiem i się zakochałam !
    Kiedy Następny ? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu, dziękuje <3
      Dzisiaj nowy rozdział, prawdopodobnie wstawię kilka, bo później przyjedzie do mnie kuzynka i nie będę mogła dodawać rozdziałów.
      Xx

      Usuń

LAYOUT BY OKEYLA